Chłoniaki, których nie znamy. Problem, którego nie widzimy (cz. I. Diagnostyka i leczenie)
- WIDEO 1: Chłoniaki, których nie znamy. Problem, którego nie widzimy (cz. I. Diagnostyka i leczenie)
- Pani Danuta Sarnek zachorowała w 2009 roku. Na początku choroby chodziła do różnych dermatologów, ponieważ na nogach pojawiały się pierwsze zmiany. Pierwotną diagnozą była łuszczyca. Pani Danuta była u wielu lekarzy, którzy nie potrafili postawić prawidłowej diagnozy. Po pewnym czasie otrzymała informację, że to przyłuszczyca. Rozpoczęto leczenie. W następnie kolejności pacjentce zlecono wykonanie wycinka ze skóry dłoni i dopiero przy tym badaniu wyszło, że Pani Danuta ma chłoniaka układu komórkowego T (ziarniniaka grzybiastego).
Dostałam skierowanie na hematologię do leczenia niestety, nie było leku, nie było tam różnych rzeczy. Trafiłam na onkologię w Krakowie, tam lekarze podjęli próby leczenia tego przez chemioterapię przez badanie szpiku kostnego. Efekty były raz dobre raz gorsze. Choroba w każdym razie nawracała. Chemioterapia trwała w odstępach 3 tygodnie, co 3 tygodnie brałam. Jeździłam na chemioterapię dzienną i tak jeździłam przez okres dwóch lat chyba. Nie można powiedzieć , że całkowicie wyleczyły, prawda. Po jakimś czasie pojawiła się możliwość dostania leku refundowanego i dano mi skierowanie z powrotem na hematologię, więc pojechałam na tą hematologię, no owszem lek, tak, tylko dopiero za jakiś czas będzie dostępny. Powiem tak, że sądzę jeżelibym dostała ten lek wcześniej byłyby lepsze efekty. Nie przeszłabym po prostu przez ten okres cierpienia.